Mass Effect jedynkę ukończyłem dość szybko (jeśli chodzi o główną fabułę gry). Misje jednak były ciekawe tylko z głównej fabuły, misje poboczne już mniej, a już szczególnie męczące było zwiedzanie losowych planet gdzie pojazdem zwanym Mako jeździło się przez dłuższy czas po pustkowiach. Średnio przypadło mi to do gustu. Jednak fabuła jest na tyle interesująca, że zapragnąłem zobaczyć co będzie dalej, dlatego czym prędzej odpaliłem dwójeczkę.
Mass Effect 2 to już zdecydowanie wyższa półka. Usprawniono wiele elementów, fabuła nadal trzyma poziom, ale także zwiększono nieco swobodę i dodano możliwość skanowania planet. Najbardziej podoba mi się możliwość importu z save’a jedynki, dzięki temu czuje się, że gramy cały czas dalej. Miło spotyka się osoby znane nam z jedynki. Niektóre dodatki DLC potrafią dodać dość ciekawe misje (np. znów można przespać się z Liarą 😛 – jeśli w jedynce wybrało się właśnie ją – tak myślę). Jeśli nie mamy zamiaru tracić pieniędzy na dodatki, aż tak wiele też nie stracimy. Gra jest rozbudowana i ukończenie jej na 100% zajmie nam duuuużo czasu. Śmiem twierdzić, że gra jest dłuższa nawet od innych znakomitych RPG, jednak mimo wszystko trzeba nieco lubić kosmiczne klimaty.
Mass Effect 3 też ma mieć możliwość importu save’a. Cieszy mnie to, gdyż dalej będę mógł kontynuować historię. I szczerze nie mogę się jej doczekać. A Wy jakie macie odczucia?