Podczas zamkniętych beta testów udało mi się uzyskać kilkudniowy dostęp do gry. Popływałem, postrzelałem i… wciągnęło mnie na maksa! Co takiego w sobie ma World of Warships?
World of Warships to obecnie ostatni tytuł o jakim mi przynajmniej wiadomo, który zamierza wypuścić Wargaming w najbliższym czasie. Kto grał w World of Tanks od razu poczuje się jak w domu. Interfejs gry jest zbliżony, a sterowanie intuicyjne. Co zatem ma w sobie takiego World of Warships?
Modele statków są bardzo szczegółowe. Pływanie na nich i oglądanie ich to czysta przyjemność. W dodatku woda, odbicia, światła są bardzo dopracowane, a przy tym nie zamulają komputera. Wygląda to bardzo dobrze.
Trzeba to przyznać, ale w World of Tanks kampienie (czajenie się w krzakach) jest jedną z podstawowych metod na zwycięstwo. W World of Warships kampienie nie ma sensu, w końcu jedynie możemy schować się za wyspą. Ale to co mi się podoba to to, że sam fakt, że wróg nas zauważy nic nie znaczy. Wystrzelony pocisk leci na tyle długo, że ma się szansę wymanewrować go. I to jest to! Trzeba dobrze wyczuć jak oddać strzał by w ogóle trafić.
World of Warships to obecnie jedyna gra, jaką znam, które w naprawdę dobry sposób przestawia bitwy morskie. Brakowało na rynku tego typu gry, istna gratka dla fanów marynarki wojennej.
Zapraszam Was do poniższego filmu, w którym przedstawiam Wam swoje pierwsze chwile z World of Warships. Miłego oglądania!