Oto ukazała się na rynku teoretycznie ostatnia część trylogii – Mass Effect 3. Ostatnia część jest dynamiczna oraz wyjaśnia wiele wątków fabularnych, ale zacznijmy od początku.
Warto przed zagraniem w „trójkę” zagrać w pozostałe części, ponieważ pozwoli nam lepiej poznać fabułę, która jest naprawdę bogata. Uważam nawet, że na podstawie uniwersum Mass Effect można by stworzyć wiele filmów na miarę Star Wars. Ale wracając do gry, warto zagrać w dwie poprzednie części również z uwagi na to, że można importować save’y (zarówno z jedynki do dwójki, jak i z dwójki do trójki). Dzięki temu importujemy wygląd naszej postaci oraz najważniejsze decyzje podjęte w poprzednich częściach. W trakcie importu możemy zmienić klasę bohatera oraz umiejętności, jednak płci już nie zmienimy. Importując postać dodatkowo w Mass Effect 3 zachowujemy jej „level” z ME 2. Jeżeli nie mamy żadnego z save’ów gra zapyta nas o pewne kwestie tak byśmy mogli odtworzyć nasze poprzednie decyzje.
Akcja trójki rozpoczyna się inwazją Żniwiarzy na Ziemię, dlatego już od początku jest gorąco. Jedyny ratunek na ich pokonanie to plany superbroni stworzonej jeszcze przez protean – rasę, która została „wykoszona” przez Żniwiarzy w poprzednim cyklu około 50 tys. lat temu. Na tym etapie spoilerowania zaprzestaniemy. Zdradzę tylko, że gra wyjaśnia nam wszystkie (tak myślę) wątki fabularne, które rozpoczęły się w poprzednich częściach. Poza tym gra wciąga, i to silnie, emocjonalnie! Dawno nie widziałem tak poruszającego mnie zakończenia, mimo iż zawiera nieco nieścisłości i zadaje kolejne pytania, co w mojej opinii jest niedopuszczalne w przypadku zakończenia trylogii. Aktualnie gracze protestują i próbują wywrzeć nacisk na twórców by zakończenie poprawić.
Trzecia część Mass Effect doczekała się sieciowego trybu wieloosobowego w trybie kooperacji. Gracz razem z trzeba innymi graczami walczy z kolejnymi falami przeciwników. Zadania są różne, jednak generalnie pokrywają się i tak do eliminacji kolejnych wrogów. Moim zdaniem multi jest średnie. Ale… pierwszy raz spotykam się by multiplayer miał wpływ na rozgrywkę single player. Grając w multi zwiększamy procent tzw. gotowości bojowej w kampanii dla pojedynczego gracza. Co nam to da? A no da nam trzecie, ukryte zakończenie trylogii! Nie różni się ono wielce o pozostałych, ale jednak jest ono nieco inne.
Technicznie gra jest bardzo zbliżona do dwójki – ta sama grafika, podobne rozwiązania. Zmiany dotyczą głównie broni. Od teraz każda ma swój określony ciężar, każdą też możemy modyfikować różnymi ulepszeniami. Waga wpływa na szybkość regenerowania się mocy bohatera. Im mniej broni niesiemy ze sobą tym krócej trwa regeneracja. Uproszczono też system skanowania planet. Teraz już nie trzeba podlatywać osobno do każdej z planet, a wystarczy tylko na mapie galaktyki „puścić” sygnał skanujący, który obejmuje zazwyczaj kilka planet naraz. Nie jest jednak tak różowo, wzmożona aktywność skanowania może zwrócić na nas uwagę Żniwiarzy, którzy w końcu nas zaatakują, a wtedy trzeba uciekać z danego układu jak najszybciej.
Gra miewa też błędy. Czasami zdarza się, że jakiś skrypt się nie włączy z daną animacją czy akcją i nic się nie dzieje. Wtedy pozostaje nam tylko wczytanie poprzedniego save’a. Więcej usterek nie zauważyłem.
Podsumowując, Mass Effect 3 jest świetnym zakończeniem trylogii. Jeśli poprzednie odsłony serii Cię wciągnęły to ostatnia wciągnie Cię do reszty.
Moja ocena 9/10.
Informacje dodatkowe:
BioWare Corporation (producent)
Electronic Arts Inc. (wydawca)
Electronic Arts Polska (dystrybutor PL)
Wymagania sprzętowe:
Intel Core 2 Duo 2.4 GHz, 2 GB RAM (4 GB RAM – Vista/7), karta grafiki 512 MB (GeForce 9800 GT lub lepsza), 15 GB HDD, Windows XP/Vista/7, łącze internetowe
Autor recenzji: Filek