Teraz kiedy wiecie już, o co chodzi, przeczytajcie oficjalne oświadczenie firmy na temat tego materiału:
Szanowni Państwo, Drodzy Facebookowicze!
W związku z licznymi pytaniami dotyczącymi tego, czy „Sokołów” S.A. pozwała pana Piotra Ogińskiego, blogera kulinarnego prowadzącego serwis, w tym kanał YouTube, o nazwie „Kocham gotować” potwierdzamy, że sprawę przekazaliśmy do Kancelarii Adwokackiej obsługującej Grupę Sokołów.
Pan Piotr Ogiński został pozwany przez „Sokołów” S.A. w związku z naruszeniem dóbr osobistych firmy „Sokołów” S.A. w filmach opublikowanych na kanale w serwisie Youtube.com i udostępnionych w serwisie „Kocham gotować”. W wykonaniu orzeczenia sądowego pan Piotr Ogiński usunął przedmiotowe filmy, dzięki czemu nie doszło do dalszych naruszeń oraz do usunięcia treści naruszających dobra osobiste „Sokołów” S.A..
Wskazujemy, że „Sokołów” S.A. po raz pierwszy zdecydowała się na takie działanie wobec osoby publicznie krytykującej jej produkty. Powodem był fakt komercyjnego wykorzystywania Internetu przez pana Piotra Ogińskiego jako narzędzia do budowania swojej popularności poprzez niezgodne z prawem wprowadzanie konsumentów w błąd, naruszanie renomy „Sokołów” S.A. i podważanie jakości produktów. Istotne jest także, że przeprowadzone „testy” produktów były nierzetelne: porównywane były różne produkty, a obok subiektywnej oceny – do której każdy ma prawo – przedstawiane były fałszywe informacje o szkodliwości produktów.
Naprawdę uważamy, że każdy ma prawo do wyrażania swoich opinii oraz do krytyki w Internecie, ale taka krytyka nie może oznaczać łamania prawa i czerpania profitów z takiej działalności, zwłaszcza przy jednoczesnym wprowadzaniu w błąd co do ocenianych produktów. Szanujemy rzetelne testy produktu, jednak nie możemy zgodzić się na bezpodstawne i krzywdzące oskarżenia związane z naszymi produktami, które pozytywnie przechodzą rygorystyczne i regularne kontrole jakości.
Jednocześnie przepraszamy wszystkich zainteresowanych tą sprawą za to, że na naszą odpowiedź musieliście poczekać.
Z poważaniem,
Zarząd „Sokołów” S.A.
Myślę, że część z Was zorientowała się, w czym problem. Chodzi o to, że bloger skrytykował, dosyć ostro produkt Sokołowa, natomiast sam Sokołów w celu ochrony swojego wizerunku, zamiast rozmawiać, pozwał go do sądu. Ale najgorsze jest to, że firma zażądała 150 tys. zł. [źródło] od blogera, by ten wpłacił pieniądze na rzecz pewnej fundacji. I to był największy błąd wizerunkowy.
Osobiście uważam, że bloger nieco za ostro chciał pokazać, jakość produktu. Wystarczyłoby, by powiedział coś w stylu „wnioski zostawiam Waszej ocenie”. Ostra polemika dała jednak podstawy, by firma mogła walczyć w sądzie. Problemem jest jednak to, że firma pozywając blogera do sądu, pokazała, że nie ma w zasadzie mocnego kontrargumentu na krytykę blogera, a co więcej, przedstawiciele firmy nie mają najmniejszego pojęcia o PR. Zastawiam się, czy pracownicy PR Sokołowa mają tak słabą wiedzę, czy może po prostu nawet nikt z nimi tego nie konsultował? Tego się pewnie nie dowiemy.
Uważam, że firma mogła to załatwić inaczej. Na przykład mogła po prostu przekonać blogera, że się myli, np. zaprosić go do firmy, i pokazać jak to wszystko jest robione i dlaczego na patelni produkt zachowuje się tak, jak się zachowuje. Mogłaby też nagrać swój materiał z własnych fabryk i pokazać, jak wszystko jest przetwarzane, wyjaśnić, jakie zadanie ma każdy składnik produktu. Firma wybrała jednak batalię sądową i tym… narobiła sobie jeszcze większych problemów, a blogerowi darmowej reklamy. O tym, że z internautami nie walczy się w taki sposób przekonała się już niejedna firma. O takich przypadkach (efekt Streisand) uczyłem się jeszcze na studiach! A tu klops, wielka firma, taka gafa.
Choć wielu internautów, w tym i mnie przeraziła jakość zaprezentowanego produktu (choć może to tak ma być, nie jestem ekspertem żywieniowym), to nigdy bym się o tym nie dowiedział, gdyby nie ta afera. Wielu z internautów deklaruje, że produktu nie kupi. Cóż, ja nigdy nie kupowałem, ale to jest fakt, że przez atak na blogera (bądź co bądź słabszej strony) nawet jakby Sokołów robił cud miód to faktycznie nie kupię (zresztą, ja i tak jestem „dziecko Lidla”, a tam takich marek nie ma :)). I nie chodzi o jakość, chodzi o zasady, bo próby uciszania ludzi, którzy starają się coś pokazać, nawet jak robią to za ostro nie są przeze mnie akceptowane. Można zawsze przygotować kontrargumenty, ripostę. Ale iść z tym do sądu?
Ciekawostka: produkty wymienianej firmy występują też w popularnej sieci Biedronka. Np. parówki Culineo produkowane są przez tę firmę. Mnie osobiście smakują, ale z wyżej wymienionego powodu, wyleciały z mojego koszyka.
Moim zdaniem jedynym wizerunkowym ratunkiem dla firmy może być oficjalne przyznanie się do błędu, wycofanie się z pozwu oraz pozwolenie, by filmiki, które zostały usunięte, mogły powrócić.
Piotrze, życzę Ci jak najlepiej, będziemy trzymać kciuki, byś wyszedł z tego cało 🙂
W chwili pisania tego artykułu nadal nie ma stanowiska firmy w związku z kryzysem wizerunkowym.
AKTUALIZACJA 05.09.2013
Według informacji z portalu NaTemat.pl firma Sokołów oraz Piotr Ogiński zawarli ugodę i rozprawy nie będzie. Nie zdradzono jednak jej szczegółów.
AKTUALIZACJA 10.09.2013
Czytając oświadczenie zarówno na fanpage Piotrka i jak i omawianej firmy mam wrażenie, że Sokołów wcale nie poprawił wizerunku, bo nadal postawił się w roli jedynego poszkodowanego. Każdy ma tam coś za uszami, dlatego uważam, że jeśli już Piotrek przeprosił, to firma też powinna.
Poniżej oświadczenie Piotrka:
Odnośnie sprawy z tatarem.
Moim celem nie było uderzanie w jakąkolwiek markę ale zwrócenie uwagi na problem z którym każdy kto ma pojęcie o gotowaniu się prędzej czy później zetknie. Żeby nie było że nie potrafię przyznać się do błędu, przepraszam grupę Sokołów, chyba rzeczywiście trochę przegiąłem. A jeśli jeszcze kogoś to uraziło to sorry. Przyznaję czasem mnie ponosi w moich komentarzach, ale taki właśnie jestem i pewnie się już nie zmienię. Liczę że na tym wszystkim uda się zbudować jeszcze coś pozytywnego i wyciągnąć dla nas wszystkich jakąś naukę na przyszłość.
A teraz oświadczenie Sokołów S.A.
Szanowni Internauci, poniżej treść maila, która wysłaliśmy do Pana Piotra Ogińskiego w odpowiedzi na jego wpis na Facebooku:
Szanowny Panie,
przyjmujemy przeprosiny i w związku z tym zdecydowaliśmy się wycofać pozew wobec Pana osoby. Być może rozwiązanie, którego użyliśmy było niewspółmierne, jednak uważamy, że powinno się
reagować w sytuacji nieobiektywnej oceny produktów, dobrego imienia firmy, jej pracowników i dostawców, za których pracodawca jest odpowiedzialny.Szanujemy wolność wypowiedzi oraz możliwość dyskusji na temat produktów i usług. Dbając jednak o takie wartości jak obiektywizm i odpowiedzialność zamierzamy rozpocząć otwartą dyskusję z udziałem ekspertów, blogerów, vlogerów oraz organizacji branżowych, aby wspólnie wypracować rozwiązania, odpowiadające m.in. na następujące pytania:
– Jak pogodzić wolność wypowiedzi w Internecie ze słusznymi interesami konsumentów i marek?
– Gdzie leży granica krytyki i swobody wypowiedzi?
– Kiedy dana marka powinna reagować i w jaki sposób?Naszym zamiarem jest zainicjowanie wymiany poglądów, pozwalającej wszystkim zainteresowanym przedstawić swoje stanowisko.
O szczegółach tej inicjatywy poinformujemy w najbliższym czasie.
Wykorzystajmy wspólnie zainteresowanie zaistniałą sytuacją do stworzenia zbioru dobrych praktyk, które będą służyć wszystkim przez lata.
Z poważaniem,
Dorota Karolak
Dyrektor Obsługi Spółki
W moim umyślę firma ma spaloną pozycję na zawsze. Mam niechęć i tyle.
A jakie jest Wasze zdanie? 🙂