Zacznijmy od danych statystycznych:
Zacznijmy od tego, że najpierw odeślę Was do relacji oficjalnej, gdzie w pigule znajdziecie główne wydarzenia, gdyż ja skupię się moich subiektywnych odczuciach. Oficjalne informacje znajdziecie tutaj.
Dobra, no to jedziemy. Na PGA byliśmy przez cały piątek, sobotę i do połowy niedzieli. Przez ten czas działo się naprawdę bardzo dużo, że nie sposób tego streścić w jednym artykule, więc postaram się Wam opowiedzieć o tym co zrobiło na mnie największe wrażenie.
Zacznijmy od LG. Pomijając już atrakcje typu symulatory i stanowiska do grania, LG mogło pochwalić się kilkoma nowinkami technologicznymi. To co najbardziej rzucało się w oczy to dwustronny ekran, gdzie z każdej strony było wyświetlane coś innego. To tak jakbyśmy skleili razem 2 telewizory z tą różnicą, że całość była bardzo cieniutka (pod kątem grubości). LG pokazało także ekran przezroczysty na bazie lodówki – takiej sklepowej gdzie normalnie stoją napoje. Jak trzeba jest przezroczysty, ale nic nie stoi na przeszkodzie by wyświetlać tam cokolwiek. Świetny efekt!
Przejdźmy teraz do Play. Operator tak jak rok temu stworzył całkiem atrakcyjną strefę dla graczy, jednak tym razem zrezygnowano ze zdjęć 360, a zamiast tego można było sobie zrobić GIFa 3D. Jak to działa? Nie mam pojęcia, nie dopchałem się do kolejki :). Poza tym standardowo – stanowiska do grania i możliwość odbierania gadżetów za zdjęcie z hashtagiem „gamersgonnaplay”. Kto śledzi mojego Instagrama zapewne zauważył, że połakomiłem się na te gadżety (koszulka i skarpetki :D).
Kinguin – charakterystyczny pocieszny pingwinek był obecny także w tym roku. Firma poszła na grubo z dwoma stanowiskami obok siebie. W części rozrywkowej postanowiono tir (Big Betty), gdzie prowadzone były konkursy i generalnie każdy się świetnie bawił. Drugą częścią była strefa chillout, gdzie klienci Kinguina mogli za free wypić sobie bezalkoholowego drinka oraz zjeść świetnie przygotowane kanapki. Poza tym można było także podładować swój telefon 🙂
Techland promował przede wszystkim kolejną farmerską grę – Pure Farming 2018. Ja sama nazwa wskazuje, gra skupia się na uprawie ekologicznej. Niby nic takiego, ale samo stoisko było wykonany w sposób przyciągający uwagę.
Asus jak co roku pokazał coś na czym można zawiesić oko. Asus postawił na tzw. „mody” czyli mocno zmodyfikowane i zbajerowane jednostki centralne PC. Najwięcej uwagi przyciągnął komputer zbudowany na bazie silnika samochodowego (prawdziwego). Co jeszcze ciekawsze, wg informacji uzyskanych od przedstawicieli firmy moda tego zrobił ich pracownik – amator. Jak widać, wyszło mu to świetnie.
W tym roku za zamkniętymi drzwiami ponownie spotkałem się z ekipą Jujubee gdzie zaprezentowano mi postępy nad grą Kursk. Mogę powiedzieć tylko tyle, że postępy są duże gdyż reszta informacji jest zastrzeżona.
To oczywiście zaledwie namiastka atrakcji. Działo się sporo więcej. Można było np. pograć na nowiutkim Xbox One X, porobić fotki z cosplayerami i wiele wiele więcej.
Od jakiegoś czasu chętnie odwiedzam także strefę z grami niezależnymi. Na PGA 2017 była ona naprawdę duża. A w niej naprawdę sporo smakowitych kąsków. Dużo polskich ale i zagranicznych developerów. Widać też pewne zmiany. Jak rok temu królował Unity, tak w tym roku wyraźnie było widać zastosowanie silnika Unreal Engine 4. Przynajmniej tak mi się wydawało, gdyż precyzyjnej statystki nie prowadzę.
Rozmawiałem na temat tej strefy z przedstawicielem PGA – Panem Dariuszem Wawrzyniakiem, który od lat stara się pomagać tego typu produkcjom, by mogły pokazać się na PGA na preferencyjnych warunkach, gdyż wszyscy zdają sobie sprawę, że małe studia zwyczajnie nie mają środków by pokazać się nazwijmy to „w trybie zwyczajnym”. Także jeśli jesteś twórcą jakiejś gry nie bój się pokazać jej na PGA, gdyż wielu, włącznie z władzami PGA postarają się Ci pomóc ją pokazać.
No, ale żeby nie było tak kolorowo przyczepię się kilku aspektów. Zacznijmy od głośności. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że tego typu eventy są i muszą być głośne. Było jednak kilku wystawców (na szczęście w liczbie do policzenia na palcach jednej dłoni), którzy trochę przegięli z regulacją swoich głośników. Byli oni tak głośno, że była to już granica bólu słuchu. Powodowało to spory dyskomfort, gdyż czasem trzeba było zwyczajnie zatkać uszy. Dobrze by było gdyby ktoś w przyszłości nadzorował poziom decybeli, gdyż wzajemnie przekrzykiwanie się stoisk wychodzi średnio.
Jak dla mnie zmarnowaną powierzchnią są stoiska Media Marktu czy Carrefoura, którzy skupili się bardziej na samym „byciu” na targach w formie marketu niż faktycznym prowadzeniu konkursów. Oczywiście nie mówię, że takich konkursów nie było – boli mnie sam fakt, że na takim pięknym evencie jakim jest PGA, obchodziło ich głównie to by sprzedać jak najwięcej. Szkoda.
PGA 2017 jak zawsze były dla mnie bardzo udane. Zapraszam Was teraz do zapoznania się z dwoma materiałami wideo. W pierwszym materiale opowiem Wam o swoich wrażeniach w podobnym tonie jak w tym tekście (wraz z ujęciami z samych targów). Natomiast w drugim materiale zobaczycie targi PGA w formie vloga przeprowadzonego przez „BabęNaSerwerze”. Zapraszam!