Pozwolę sobie w tym tekście na nieco subiektywne podejście. Obserwując siebie samego jak i swoje otoczenie mogę stwierdzić, że my jako ludzie nie lubimy, jeśli zdjęcie oddaje rzeczywiście to co widzimy. Krajobraz, czy też twarz bez retuszu po prostu jest u nas nie do zaakceptowania. Lubimy, gdy na zdjęcie np. krajobrazu ponakładane są różnego rodzaju filtry, kolory, efekt HDR itp. Wniosek jest tylko jeden – lubimy oglądać nieprawdziwe zdjęcia. Prym w ładnych i efektownych przeróbkach wiedzie Instagram. Wystarczy zrobić zdjęcie, a aplikacja zadba by za pomocą jednego dotknięcia znacznie zmienić wygląd zdjęcia. I jest to prawda, zdjęcie wygląda dużo bardziej efektownie, ale… nie przedstawia już tego co widzimy naprawdę.
W rzeczywistości świat wcale nie ma tak kontrastowych kolorów jak wygląda to na zdjęciach. A więc czy zdjęcie po retuszu jest złe? Absolutnie nie! Jako ludzie lubimy odmianę i miło jest zobaczyć np. znane nam otoczenie z nieco z innej perspektywy czy w innej palecie kolorów. Problem pojawia się wtedy, gdy wszystkie zdjęcia tak wyglądają i trudno jest znaleźć konkretny krajobraz np. miejsca, które chcemy odwiedzić. Zdjęcia są podrasowane i czasami może spotkać nas zawód gdy już dojedziemy do danego miejsca jeśli kierowaliśmy się ładnymi fotkami.
Czasami zastanawiam się, czy bardziej zachwycamy się tym co jest na zdjęciu i jak autor poradził sobie z uchwyceniem obrazu, czy może tym jak ze zdjęciem poradził sobie filtr lub grafik odpowiednio je przerabiając? Mimo tych dywagacji sam lubię oglądać zdjęcia po ładnej obróbce i chyba należę do tych ludzi, którzy lubią filtry mimo wszystko :). Czy to dobrze, że lubimy zdjęcia po filtrach? Czy może lepsze są oryginalne? Jakie jest Wasze zdanie?