W sieci nie brakuje poradników, które mają nam pomóc wybrać właściwą formę reklamową (Google AdWords czy Facebook Ads) i prawdą jest to, że dla jednych bardziej sprawdzić się może reklama w sieci Google AdWords, a dla innych reklama w sieci Facebooka. Ja podchodzę jednak do tej sprawy od innej strony – kwestii rzetelności wykonywanej usługi oraz oferowanego wsparcia. Korzystałem z obu tych sieci, więc uważam, że mogę wypowiedzieć się w tej kwestii.
Facebook oferuje różne formaty reklam zaczynając od reklam, które mają zbierać nam „lajki” kończąc na postach promowanych. Opłaty za reklamę Facebook pobiera z dołu co jakiś czas, więc można ruszyć z kampanią wcześniej, a opłata pobierana jest później. To co zauważyłem niepokojącego to to, że te lajki u mnie są praktycznie martwe. Użytkownicy pozyskani za pomocą reklamy z Facebooka nie wykazują w moim przypadku żadnej aktywności, dosłownie żadnej, nie dokonali też ani jednego zakupu z mojego sklepu.
Zauważyłem też inną ciekawą przypadłość na Facebooku. Zarówno ja, jak i moja narzeczona oraz kilku znajomych zauważyli, że „lubimy” strony, których nigdy nie lajkowaliśmy, ani nie wklejaliśmy linków powiązanych z danymi stronami. Czy to ma związek z reklamami na Facebooku? A może to jakieś błędy po stronie Facebooka? A może to my po prostu jesteśmy tępi i nam się coś wydaje? Trudno powiedzieć. Ocenę pozostawiam Wam.
Jednak tym czym Facebook mnie rozjuszył było to, że wystawia faktury jak chce. Raz dostaję fakturę VAT z Irlandii, a raz „rozliczenie transakcji” z USA. I tu pojawia się problem z rozliczeniem takiej transakcji z Urzędem Skarbowym. O ile faktura VAT z Irlandii nie jest żadnym problemem, to dokument wystawiony z USA już nim jest. Chciałem skontaktować się ze wsparciem dla reklamodawców, ale… Facebook bronił się jak mógł bym tego kontaktu nie znalazł. Straciłem kilka godzin na znalezienie choćby oficjalnego maila – o telefonie nawet nie marzyłem. Ostatecznie udało mi się znaleźć schowany e-mail do Facebooku w PayPalu (bo przez niego płaciłem) więc tam napisałem o sprawie tych faktur w dwóch jeżykach: angielskim i polskim. Tak dobrze myślicie, nie dostałem żadnej odpowiedzi. Dlatego wycofałem natychmiast całą kampanię, bo Facebook według mnie jest partnerem nierzetelnym, który ma Cię w dupie jak masz problem.
Sieć reklamową Google możemy spotkać na stronach, w wyszukiwarce, a także na YouTube. W przypadku Google za reklamę płaciłem z góry, ale zasadnicza różnica polega na tym, że po założeniu konta w AdWords zadzwonił do mnie polski przedstawiciel Google i pomógł ułożyć kampanię tak, by była efektywna. I mimo, iż z mojego punktu widzenia Google jest droższy to efekt był zdecydowanie lepszy. Wybrałem reklamę w wynikach wyszukiwania, czyli jak ktoś szukał czegoś na podane moje słowa kluczowe to moja stronka pojawiała się u góry strony. No i udało się, reklama sprowadziła mi nieco klientów, a faktury przychodziły jak należy. Problem? Miałem kontakt telefoniczny. Dlatego tutaj wielki plus.
Czy dziś się reklamuję? Obecnie reklama nie jest mi tak potrzebna, ale biorę pod uwagę, że w przyszłości znów z niej skorzystam. Z Facebookiem byłoby ok, gdyby nie podejrzany brak aktywności pozyskanych użytkowników oraz zero pomocy jeśli są problemy. Na pewno znajdą się osoby, które dzięki Facebookowi stworzyły efektywną kampanię, ja jednak do tej grupy nie należę i należeć obecnie nie zamierzam. Sparzyłem się raz i mi wystarczy. Zostaję przy Google, przynajmniej w tej chwili.
Od czasu napisania tego post Facebook zmienił się lepsze. W końcu reklamodawcy otrzymali porządne wsparcie, a formy reklamowe w postaci postów promowanych są naprawdę ciekawe. Więcej tutaj.
